Przyszedł czas, żeby przeprowadzić Matyldę do większego pokoju. Dziecięcy tapczanik z zabezpieczeniami miało zastąpić prawdziwe, jak największe łóżko (Matylda zasypiała zawsze grzecznie, ale budziła się w zupełnie innych miejscach). W pokoju musiało być mnóstwo miejsca na zabawę, a do tego jej mama uparła się, żeby zrobić jej w nim plac zabaw. Matylda sama wybrała sobie tkaninę w kotki, na podstawie której dobraliśmy kolorystykę.
TKANINY
Matylda wybrała tkaninę bazową: płótno w kotki. Do tego dołożyłam zielone i różowe płótno, z których powstały poduszki i zasłonki. Firanki to wstążki ozdobione koralikami.
DREWNO
Najpierw zajęliśmy się starymi meblami. Komodę z Drewexu przemalowaliśmy farbami z mieszalnika (tak, żeby miały taki sam kolor, jak te na ścianach). Regał z Ikei również przemalowaliśmy tą samą białą farbą, co komodę, żeby miały taki sam odcień. Wszystkie elementy drewniane (podest, pięterko, półka na książki) wykonał i pomalował własnoręcznie dumny Tata.
ŚCIANY
Całość pokoju pomalowaliśmy farbą o wdzięcznej nazwie 'Mglisty poranek'. Bardzo jaśniutki odcień niebieskiego, który daje efekt przebywania w krainie wiecznego lata. Zieloną i różową farbę zamówiliśmy z mieszalnika. Drzewo, krzaki i chmurki namalowałam odręcznie. Wróżki i motylki dołączyły z szablonów.
Matylda do dziś uwielbia swój pokój. Ma już sześć lat i w tym roku musieliśmy uzupełnić meble o biurko szkolne i półki na książki, ale wszystko się zmieściło i nadal fajnie wygląda. Do wieżyczki dowiązaliśmy też huśtawkę na sznurkach, żeby miała się gdzie huśtać w zimie. Zarówno Matyldzie, jak i jej gościom, nigdy się tam nie nudzi.














Brak komentarzy:
Prześlij komentarz