Disney od lat ustawia standardy dla księżniczek. Jest jednak wśród jego bohaterek dziewczynka-wojownik, która ratując ojca uratowała cały kraj. To Hua Mulan - Chinka, która w przebraniu mężczyzny ocaliła kraj przed najazdem Hunów.
Kiedy córcia poprosiła mnie o jej strój na tegoroczny balik karnawałowy byłam z niej dumna. Cieszyłam się, że nie liczą się dla niej tylko koronki i różowości, ale rośnie również na dzielną wojowniczkę.
Strój uszyłam z lekkiej satyny białej i różowej, a granatowy pas ze streczu, żeby był matowy. Jestem z niego bardzo dumna, ponieważ bawiłam się nie tylko kształtem, ale i konstrukcją. Na pierwszy rzut oka wygląda jak dwa kimona noszone na sobie, przewiązane dwoma pasami. W takiej wersji byłoby córci strasznie gorąco, a strój uciekałby w każdą stronę przy szaleństwach na balu.
W rzeczywistości to dwie części: spódnica na gumce składająca się z białej i różowej warstwy, a do tego góra rozpinana na zamek z boku uszyta z granatowego dołu, białych rękawów i różowego korpusu. Całość przewiązałam tylko wstążką z organzy.
Na allegro zamówiłam różową parasolkę, chiński wachlarz i medalion w kształcie smoka. Całość wyglądała ślicznie, a co najważniejsze komplet był wygodny i córci nie było za gorąco. Oto dwa zdjęcia mojej małej wojowniczki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz